W literaturze popularnej, od jakiegoś czasu prym wiodą wampiry i wilkołaki. Elfy, nieodłączne istoty fantastycznego świata, dzisiaj pozostają w niszy. Czy Bernard Henen, zmieni ten trend, serwując czytelnikom barwną historię o pięknych nieśmiertelnych istotach, walczących ramię w ramię z ludźmi.

Kim jest elf? Wie to zarówno fan fantastyki jak i czytelnik
powieści obyczajowych czy kryminałów. Pomimo tego, że elfy czasem przegrywają w
rankingu popularności, z
wampirami, wielu autorów umieszczało w powieściach owe magiczne, nieśmiertelne
stworzenia. Henen serwuje czytelnikowi powrót do korzeni fantasy, osadzonego w magicznym, niemal
tolkienowskim świecie.
Mandred, główny bohater lektury, po
starciu z człeknurem- potworem,którego autorem jest wyobraźnia Henena,
przekracza bramę do krainy o tajemniczej nazwie Alfenmarchii, zamieszkiwanej
przez elfy. Tam poznaje magiczny świat, zupełnie obcy zwykłemu śmiertelnikowi.
Poza tym spotyka towarzyszy broni Farodina i Nuramona. Zawiązuje pakt z
Emeralle - władczynią tajemniczej krainy. W tle znajdziemy wątek miłosny,
którego nie powstydziłby się nie jeden harlequin. Jak potoczę się dalsze losy
Mandreda, jak wygląda miłość w świecie elfów. Wszystkie odpowiedzi znajdziemy w powieści Henena.
Na
rynku niemieckim, saga została świetnie przyjęta przez czytelników, którzy od 2004 roku, kupują jej kolejne
części. Niestety, czasami możemy odnieść wrażenie, że opisy magicznego świata,
są sztywne i pozbawione polotu. Krótki zdania odzierają z magii magiczny świat elfów.
Głośno zapowiadane opisy tolkienowskiego świata, są niezwykle trudne do znalezienia,
a momentami wręcz graniczy to z cudem.
Ni
mniej, ni więcej niemieccy czytelnicy zostali oczarowani elficką sagą.
Niestety, brakuje jej wiele do naszego rodzimego polskiego ''Wiedźmina'', czy sagi ''Eragon'' pióra nastoletniego pisarza Paoliniego
pt. ''Eragon'',a do szumnie zapowiadanego tolkienowskiego
świata, Henenowi
brakuje lat świetlnych. Co może zachwycić polskiego czytelnika? Przede
wszystkim szybka i wartka akcja. Niemal na każdej stronie coś
się dzieje. Powoduje,
to że oderwanie się od książki to nie lada sztuka. Nie odłożymy jej spokojnie,
nie wiedząc co wydarzy się na następnej stronie. Historia okraszona dużym
poczuciem humoru, w połączeniu z rycerskim patosem stanowi ciekawą mieszankę,
powodując łzy wzruszenia albo łzy uśmiechu. Magia, walka i misja, którą mają
wypełnić bohaterowie powoduje, że każdy fan fantastyki, nie przejdzie obojętnie
obok sagi. Na rynku
wydawniczym, znajdziemy wiele książek o fantastycznej tematyce, ale rzadko.
który autor wraca do korzeni gatunku. Niemiecka saga ''Elfy'' to klasyczne fantasy.
Oryginalne
wydanie powieści, zawiera niemal 900 stron. Kolejne opasłe tomisko na miarę
''Zakonu Feniksa'', J.K. Rowling czy ''Gry o tron'' Georga R.R Martina? Polskie
wydanie powieści zostało podzielone na dwie części. Czytając ostatnią stronę
powieści możemy być nieco zaskoczeni, dlaczego książka kończy się akurat w tym
a nie w innym momencie. Powoduje to lekki niedosyt, który mam nadzieję
zrekompensuje następna część.
Nie kojarzę tej serii, ale będzie miłą odmianą dla fantastyki:)
OdpowiedzUsuńPozostanę przy J.K.Rowling, ale dobrze, że w literaturze tak wiele się dzieje
OdpowiedzUsuńNie czytuję fantastyki... ale na taką bym się skusiła...
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńJeśli będę miała okazję to oczywiście zajrzę.
OdpowiedzUsuńBardzo rzadko czytam fantastykę, jeśli już to przeważnie romanse paranormal, gdzie królują wampiry itp., dlatego w przypadku powyższej książki jednak spasuje.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie zapowiadanie książek jako ,,tolkienowskich" to robienie im krzywdy. Tak jakby pisało się na pierwszej stronie: ,,to kolejna podróbka Tolkiena której autor chce zarobić pieniądze". Zawsze odstrasza mnie taki opis książki. Nawet super akcja jej w moich oczach nie uratowała, skoro jest płytka.
OdpowiedzUsuńLubię takie klimaty, brzmi w sam raz dla mnie:)
OdpowiedzUsuńja też po prostu uwielbiam elfy i ich świat...choć w ogóle nie słyszałam o tej serii...ale jeśli jest aż tak oddalona od Wiedźmina czy Tolkiena to czy naprawdę warto?? a czy czytałaś Legendy Dritzt'a? LA Salvatore? to także kawał dobrej fantastyki z elfami - choć tu w większości mrocznymi;))
UsuńW wolnej chwili może się skuszę, ale prędko to nie nastąpi, bo kolejka już długa, a z kolei, aż tak bardzo mi nie zależy na przeczytaniu tej książki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej sadze, ale Twoja recenzja brzmi zachęcająco :) Ja nie mam nic przeciwko wampirom czy wilkołakom ani innym stworom magicznym charakterystycznym dla fantastyki, także z chęcią bym sięgnęła po taką powieść gdzie prym wiodą elfy.
OdpowiedzUsuńJa elfy uwielbiam, więc bardzo bym chciała tę książkę przeczytać!
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy coraz więcej czytam fantastyki, a ta książka wydaje się być bardzo interesująca (:
OdpowiedzUsuńFantastyki póki co nie czytam, więc elfy też mnie nie kręcą. ;) znam tylko te z ekranizacji Tolkiena. ;)
OdpowiedzUsuńDwunastotomowa saga... Dwa słowa przez które z ciężkim sercem czytałam dalej, bo wiem, że nic z tego nie będzie... Ogromny dylemat, bo książka mi się podoba, ale ilość tomów już nie...
OdpowiedzUsuńZanim zostaną prztłumaczone minie chyba ze sto lat :)
UsuńFaktycznie, elfy się gdzieś ukryły- albo raczej zostały schowane. A jeśli już coś w tym temacie jest, to tak zmodyfikowane, że aż serce boli. Jestem ciekawa tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka nie jest dla mnie. Lubię fantastykę, wręcz ją uwielbiam - nie przepadam jednak za tradycyjnym fantasy.
OdpowiedzUsuńZ tego co mi się wydaje, elfy jeszcze nie były na topie - być może właśnie nadchodzi ich czas?
Gnom.
Mimo, wytkniętych przez Ciebie słabości i tak chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuń