Siedzę
sobie w bibliotece i szukam książek. Niby nic szczególnego. Nagle przychodzi
jakiś pan, ze stosikiem lektur do oddania. Też nic szczególnego. Jednakże,
dostrzegam książkę, która jest na mojej liście Must read, a mianowicie ,,Sekretna księga Dantego’’. Szybkim krokiem, a właściwie biegiem
zmierzam po nią przy okazji trącając starszą panią, która trzymała książkę, o
Janie Pawle II. Po mimo tego, iż najpiękniej jak umiałam przeprosiłam ją ale i tak dostałam
reprymendę, że jestem bezczelna. Ach Ci katolicy, ach te starsze panie!
Koniec uroczej dykteryjki. Kim jest Dante, zapewne wie każdy czytelnik,
który posiada średnie wykształcenie. Autor Boskiej
Komedii, ponadczasowego dzieła, obok którego narosło wiele legend. Wędrówka
po piekle, czyśćcu i niebie, powoduje, że wyobraźnia niektórych naukowców,
historyków i zwykłych czytelników zaczyna intensywnie pracować. Sam autor umarł,
a niektórzy twierdzą że został zabity, w niewyjaśniony sposób, a ostatnie wersy
jego dzieła tajemniczo zaginęły, gdyż wielu nie przypisuje zakończenia poematu
włoskiemu pisarzowi, tylko jego dzieciom. Nieścisłości związane z językiem i
opisami powodują takie przypuszczenia. Osobiście sama nic takiego nie
dostrzegłam, ale znawcą średniowiecznych poematów nie jestem.Za to, nawet nasz
wieszcz, numer cztery, uległ fascynacji pod tytułem Dante, wielka niedoceniona tajemnica…
Coś ty Italii zrobił, Alighiery,
Że ci dwa groby stawi lud nieszczery,
Wygnawszy pierwéj...
Że ci dwa groby stawi lud nieszczery,
Wygnawszy pierwéj...
Już daję spokój Norwidowi, bo nie
czuję się upoważniona do komentowania jego dzieł. Za to chętnie napiszę o
autorze, Francesco Fiorettim, który
mieni się znawcą Alighierego i (o zgrozo) pisze podręczniki dla dzieci w wieku
szkolnym. Jak głoszą informacje zawarte w dalszej części okładki książki, Sekretna Księga Dantego jest jego
spektakularnym sukcesem, który zyskał uznanie, w oczach krytyków (chyba ślepych?).
Fabuła książki, z góry zakłada, że
Dante został zabity. Na ok. 20 stronie ustala to Giovanni, medyk i bękart za
razem. W XIV wieku takie połączenie było niemal niemożliwe. Bardziej niemożliwe
było to, że bohaterowie mówili współczesnym językiem. Jak już autor osadza
książkę w średniowieczu, to niech bohaterowie nie wypowiadają zdań w stylu Poznałam go na wyjeździe do Luccy. Miły mężczyzna…
(cały przekrój średniowiecznego języka w jednym zdaniu). Pomińmy warstwę
językową. Fabuła opiera się na tym, że zagadka rozwiązuje się za zagadką. Szczególnie,
gdy do akcji wkracza Templariusz, były mnich Bernard. Genialny matematyk, który w przerwie między
wizytą w burdelu, a zjedzeniem kolacji, wyjaśnił za pomocą kilku cyferek,
misterną tajemnicę zagadki Boskiej
Komedii. Potem Giovanni dowiaduje się koto jest jego ojcem, mniszka
Beatrycze ucisza swój instynkt macierzyński….
Cud, miód i malinki. Wszyscy żyją długo i szczęśliwe, a Dante zginął w słusznej
sprawie. Wszyscy się cieszą, ale nie czytelnik…
Dante w swoim genialnym poemacie
zmieszał z błotem większość włodarzy ówczesnego świata… Czy to wystarczający
powód żeby go zabić? Owszem, wystarczy dołożyć tylko wątek miłosny i cała
misterna intryga rozwija się na trzystu paru stronach. Czytając książkę miałam
dziwne wrażenie, że autor próbuje naśladować Dana Browna. Liczby, wartka akcja,
ale…. Sztuczna intryga, język prawie jak w powieści młodzieżowej i bohaterowie
tak płascy jak deska do prasowania. Zapowiadał się ciekawy bestseller, polecany
przez Corruerre della Sera i
porównywany z Kodem Leonarda da Vinci . To sprawiło, że autentycznie chciałam
przeczytać tę książkę. Nawet, gdy uderzył mnie język współczesny, w powieści
stylizowanej na średniowieczną i opisy godne czytadła dla niewymagających
gospodyń, chciałam dotrwać do końca. I dotrwałam. Plusem książki jest to, że
można pooglądać tabelki matematyczne albo pobawić się w odszyfrowanie Boskiej Komedii, która jest mapą do….
Arki Przymierza. Czy bohaterowie ją odnajdą… Śmiech na sali? I znowu zadaję
sobie pytanie. Czy mam płakać ze śmiechu czy z rozpaczy? Nie chcę się
rozczarować, gdy znowu znajdę jakąś książkę z mojej listy Must read, a okaże się kompletną klapą z tabelką, która pomoże Ci
znaleźć Arkę Przymierza.
,,Co współcześni zrobili Ci Alighieri, że Twe
dzieło w rozrywką głupców zamienili’’
Oj, poezja w moim wykonaniu jest
na poziomie recenzowanej książki
autor: Sekretna Księga Dantego
tytuł: Francesco Fioretti
tytuł oryginału: Il libro segreto di Dante
wydawnictwo: Rebis
data wydania: 20 marca 2013
ISBN: 9788375109672
liczba stron: 344
kategoria: historyczna
język: polski
typ: papier
ocena: 2/6
Za możliwość przeczytania dziękuję:
Cóż mogę powiedzieć poza tym, że rozumiem Twoje oburzenie? Chociaż już nie jestem nawet zaskoczona... Często to się zdarza współczesnym twórcom, chociaż z drugiej strony dobrze, że w ogóle o mistrzach pamiętają.
OdpowiedzUsuńOstra krytyka bohaterów i intrygi? Widziałam książkę, miałam ją w rękach, ale początek w pewien sposób mnie odstraszył. Myślałam, że to książka dla dużo, dużo starszych, a tu czytam o młodzieżowym języku. Mimo wszystko cieszę się, że jej nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie pojazdy ;D jestem złym człowiekiem...
OdpowiedzUsuńA książkę masz w końcu z biblioteki czy z wydawnictwa Rebis? ;D
Z biblioteki, ale umieściłam logo wydawnictwa Rebis bo mam w zwyczaju tak robić. Poza tym w najbliższym czasie chcę skatalogować czytane wydawnictwa i to ułatwi mi trochę zadanie :)
Usuńhaha po trupach do książki - czasami tak trzeba:D Szkoda, że nie było warto.
OdpowiedzUsuńJa tez tak czasem mam w bibliotece publicznej, serio :)
UsuńOoo o tym ni słyszałam. Za to kiedyś przewinęła mi się inna książka o Dante, który robił za detektywa. Czegoż to ludzie nie wymyślą... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMyślałam, że Sekretna Księga Dantego będzie nieco lepiej dopracowana. Szkoda, lecz w takim razie nie będę tracić na nią czasu.
OdpowiedzUsuńOkazuje się być przeciętnie tylko a szkoda :)
OdpowiedzUsuńPasujęęęęęęęęę ;) a na początku naszła mnie na nią ochota ;d
OdpowiedzUsuńCóż, i takie rozczarowania musimy znosić, by wyłowić te prawdziwe perełki.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, nie zamierzałam czytać, a po recenzji raczej nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie czytam żadnych ksiażke dziejących sie w dawnych wiekach prócz Pilipiuka. Bo on jest archeologiem i mu ufam. A inni autorzy wypisują takie bzdury! Mama-historyczka, gdy już nie może doczytać jakiejś ksiązki do końca zawsze mi ją daje, zastrzegając, ze same bzdury, więc naczytałam się mnóstwo o skarbie Templariuszy, o starożytnym zakonie walczącym z wilkołakami, o feministycznych Żydówkach ze średniowiecza i całej innej ferajnie, więc Dana Browna nawet nie wzięłam do reki. I innych jemu podobnych. Wszystko przepuszczam przez "filtr taty-znawcy" kóry potrafi przyczepić się nawet do kalibru pistoletu...
OdpowiedzUsuńTej raczej też nie przeczytam, chyba że jakiś znajomy kupi i przyleci, abym ja, "ta która sie zna" oceniła, czy jest dobra. Chociaż będę mogła odpowiedzieć bez czytania
Ej pożycz mi taką mamę, bo moja ciocia też umie odróżnić bzdury od jeszcze większych bzdur, ale jest polonistką w wiejskiej podstawówce, więc czasem mi się zdarzy dorwać pseudonaukowy bełkot z tandetnym romansem w tle :)
UsuńSpodziewałam się cudów po tej książce a wyszło jak wyszło :)
OdpowiedzUsuńteż miałaś wątpliwą przyjemność poznania tejże księgi ? ;)
Usuńfajny blog :)
OdpowiedzUsuń