poniedziałek, 10 czerwca 2013

Początki pisania ze ''Zwiadowcami'' w tle.

Tak wiem, że początki zawsze bywają trudne....

      Nigdy wcześniej nie pisałam bloga. Często piszę jakieś recenzje czy własne teksty. Zazwyczaj tylko do szuflady. Korzystając z tego, że blog daje pewną dozę anonimowości, mogę puścić wodze fantazji i od czasu do czasu dodać parę zdań, na temat tego co przeczytałam, obejrzałam czy zasłyszałam.
     Tak jak na początku wspomniałam będę zamieszczać to co napisałam, zazwyczaj są to przemyślenia na temat przeczytanej książki, obejrzanego filmu czy ostatnich wydarzeń z wielkiego świata kultury i polityki. Od kiedy pamiętam takie wszystko i nic było moim spektrum zainteresowań. Kochała fantastykę i poezję, ale jednocześnie interesowałam się polityką i historią. Gdy spotykam się z moimi przyjaciółmi oglądamy mniej luba bardziej mądre filmy albo dyskutujemy na temat nowej płyty Kazika ;)  Jednak dosyć gadania, czas zacząć                                                                                                                                                 

Zwiadowcy. Ruiny Gorlanu - John Flanagan      Fantastyka to moja pasja. Dlatego swoją przygodę z blogowaniem zacznę od powieści ''Ruiny Gorlanu", pióra Johna Flangan'a, autora siedmiotomowego cyklu "Zwiadowcy" Swoim starym zwyczajem, obok książek powszechnie uważanych za mądre staram się czytać te, powszechnie uważane za lżejsze. Dlatego sięgnęłam po serię pt "Zwiadowcy". Jej pierwsza część  nie jest klasyczną powieścią fantasy, bo jak głosi jedna z okładkowych recenzji, nie znajdziemy w niej magii ani smoków. Po mimo to, każdy fan fantastyki powinien przeczytać tę pozycję. Niech nie zmyli Was fakt, że jest to powieść dla młodzieży. Owszem, każdy ogarnięty dwunastolatek zorientuje się co i jak, ale nie zmienia to faktu że ogarnięty dwudziestolatek też powinien po nią sięgnąć.
    Książka porusza ponadczasowe problemy. To prosty slogan ale jest w nim dużo prawdy. Czytając kolejne strony możemy poczuć smak przygody. Nawet nie zauważymy kiedy minie jedna, druga, czwarta godzina i książka skończona. Idealne rozwiązanie na niedzielne popołudnie. Nie zależnie od tego czy mamy trzynaście czy trzydzieści lat. Zapewne sięgnę po następną cześć cyklu, o tajemniczym tytule "Płonący most". Czy było warto poświęcić jej czas, napiszę w którymś poście. Tymczasem zachęcam do spaceru, do najbliższej biblioteki. Warto ;)

8 komentarzy:

  1. Hej, oby tak dalej :)
    A tym czasem zapraszam do wzięcia udziału w autorskim wyzwaniu czytelniczym:

    http://skrytkaslow.blogspot.com/2013/06/nowe-wyzwanie-czytelnicze-czytam.html

    OdpowiedzUsuń
  2. staram się przekonać do literatury tego typu, także może kiedyś sięgnę po ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam małe pojęcie o fantastyce, ale zdarza mi się po nią sięgać. Poczekam na Twoje recenzje kolejnych części i może się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  4. witamy w blogowym świecie :) do fantastyki zaglądam bardzo rzadko, ale na na Twoją stronę postaram się wpadać częściej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam świeżo upieczona blogerkę. Będę zaglądać i patrzeć, jak się rozwijasz.:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam, aż oddadzą tę książkę do biblioteki. Mam na nią wielką ochotę!

    Zapraszam do siebie: in-corner-with-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podobała mi się ta książka, podobnie jak druga część. Kolejne jeszcze przede mną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witaj. :) Ja też zaczynałem "Zwiadowcami", a wg mnie to dobry znak bo zadomowiłem się na dobre w blogosferze :D Co do samej recenzji, to czekam na kolejne. Ja już jestem na 8 tomie :P

    Też uwielbiam dobrą muzykę, oraz nie pogardzę złym filmem. Co do muzyki to jaką preferujesz?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie cenny i pozwoli mi pisać jeszcze lepsze teksty.